Opublikowane na Radio Egida (https://www.radio.us.edu.pl/)

Profesor Uniwersytetu Śląskiego zdissowany… i dobrze

Tekst: Tomasz Stankiewicz

Żartobliwie chciałoby się zapytać, komu przeszkadza sukces polskiej tenisistki? Dlaczego ekspert i profesor Uniwersytetu Śląskiego dziwi się z radości Polaków na wieść o zwycięstwie polskiej tenisistki? Prawdopodobnie spowodowane jest to słabą sprzedażą książek profesora lub ich nachalną reklamą… albo jednym i drugim. Jednak osoba reprezentująca uczelnie powinna lepiej dobierać słowa.
Co się tak cieszycie ze zwycięstw Igi? Co macie z nią wspólnego? Tyle, co wszystkie 21-latki na świecie. Albo praworęczni w Afryce. Nic wam nie zawdzięcza i nic ją z wami nie łączy. Poza tym, że mówicie podobnym językiem (zresztą ona lepiej nim włada, niż większość z was) #Polacy – napisał na swoim Twitter’owym koncie profesor Uniwersytetu Śląskiego Marek Migalski.


Niektórzy powiedzą, że celne spostrzeżenie, bo w końcu opinia profesora. Osoby niebanalnej, światowej, a na pewno oczytanej. W końcu też opinia eksperta z takich dziedzin jak np. narody i nacjonalizmy, partie i systemy partyjne, kampanie wyborcze, media, czy polityka polska z którą - i tutaj znowu - w końcu profesor miał do czynienia. Co prawda dużych politycznych sukcesów nie odniósł… Przypomnijmy, że w 2009 roku z list Prawa i Sprawiedliwości uzyskał mandat do Europarlamentu, żeby już w 2010 roku zostać wykluczonym z delegacji PiS w Parlamencie Europejskim z powodu listu, w którym skrytykował zarządzanie partią przez Jarosława Kaczyńskiego. Następnie współtworzył PJN, a później partię Polska Razem. Z polityki odszedł w 2014 roku. W 2019 roku kandydował z ramienia Koalicji Obywatelskiej na stanowisko senatora, bez powodzenia.


Najwyraźniej z powodu braku politycznych sukcesów profesor Uniwersytetu Śląskiego postanowił zająć się nową dziedziną – sportem. Tym samym dołączył do grona "mejwenów". Zresztą z nimi też się pokłócił. Na Tweet Migalskiego odpowiedział Krzysztof Stanowski, który napisał: „Wpisałem w google "Marek Migalski kibic". Po sekundzie okazało się, że według @mmigalski:
- Kamil Stoch to mazgaj
- Piotr Żyła to klaun
- kibice Irlandii to idioci, bo kibicują nawet gdy drużyna przegrywa
- kibicowanie Idze Świątek nie ma racjonalnego uzasadnienia”,
na co profesor Uniwersytetu Śląskiego odpowiedział ripostą, której pozazdrościłby Korwin-Mikke: „Wpisałem w google „Krzysztof Stanowski inteligent”. Zero wyników”.


Wróćmy do sprawy Tweeta #Polacy i niezrozumienia radości Polaków. Ponad godzinę po podzieleniu się opinią o Polakach, Marek Migalski wrzucił odpowiedź na swojego Tweeta, zawierającą propozycje literackie – jakże by inaczej – jego autorstwa. – Ludzie solidarność narodową uważają dziś za tak oczywistą, jak kiedyś plemienną, klanową, religijną, dynastyczną czy rodową. I są szczerze oburzeni, gdy wskazuje im się na sztuczność/arbitralność takiej lojalności. Prymordializmu i perenializmu drgawki. Dlatego czytajcie Migala – pisze na Twitterze prof. UŚ Marek Migalski.


Wszystko z pozoru wygląda dziwnie, może i do wybronienia kontrowersyjną próbą reklamy swoich publikacji, ale chyba nie do końca wyszło. TygodnikNIE dosadnie określił Twitterowe zachowanie profesora Uniwersytetu Śląskiego, a Łukasz Bok znany z prowadzenia fanpage’a KiKŚ jedynie to potwierdził. Tylko skoro tzw. eksperci podpisują się pod takimi opiniami, to kogo mają słuchać #Polacy?
Adres źródła: https://www.radio.us.edu.pl/felieton/profesor-uniwersytetu-slaskiego-zdissowany-i-dobrze/rmc